5 lip 2016

Life in United Kindom.

Witam was w kolejnym poście, który opowiada o moim życiu w UK. Nie mieszkam tam już parę dobrych lat no ale można sobie powspominać.


Nie pamiętam dokładnie, którego dnia leciałam, ale pamiętam rok był 2007. W Polsce powinnam zacząć 1 klasę podstawówki,a tam zaczęłam od razu 3 klasą Primary School. Na początku chodziłam do normalnej szkoły i wtedy mieszkaliśmy w bloku. Było dużo śmiesznych wydarzeń. Następnie po kilku miesiącach zamieszkaliśmy w domu z pięknym ogródkiem. I wtedy zaczęłam chodzić do Katolickiej szkoły, oczywiście był mundurek, ale nie narzekam bo był ładny.


Język nie był i nie jest jakiś tam trudny, jest prościejszy niż nasz Polski.Dużo osób może to przyznać.Ale do rzeczy.


Miałam tylko 7 lat kiedy tam się zjawiłam i języka w ogóle nie znałam, ale jakimś cudem zaczęłam już umieć po kilku tygodniach.Wiedziałam co mówią i normalnie z nimi rozmawiałam.


Mój mundurek był zielony. Na lato mieliśmy takie sukienki zielone chyba z kropkami, ale nie pamiętam. Nosiliśmy sweterki z logiem szkoły, buty tylko czarne nie mogły być inne, do tego białe długie podkolanówki, a normalnie mogliśmy nosić spódniczki lub spodnie z białą koszulą, no i nie mogło zabraknąć krawata (był owszem zielony). W Katolickiej szkole również mieliśmy różne wyjazdy, msze które sami robiliśmy i zapraszaliśmy naszego księdza, robiliśmy dania z różnych stron świata np. z starożytnej Grecji i wiele zabawnych rzeczy.


Poznałam dużo ludzi, zazwyczaj byli chamscy lub mili. Od czasu kiedy wróciłam do Polski mam przyjaciółkę, którą znam już z 10 lat, mam z nią kontakt rozmawiamy razem na Facebook'u i piszemy do siebie listy.Też mam inną przyjaciółkę oczywiście z Anglii, ale z nią kontaktu nie mam z 3 lata. Tak się złożyło przyjaźń nie trwa długo.

Dziękuje za przeczytanie i do zobaczenia ponownie. (Chciałabym już wspomnieć, że będę nagrywała filmiki)

(All photos are mine)

EN : SOON


Hidden Memories is offline.





2 komentarze:

  1. Każdy język ma w sobie jakąś trudność, ale polski jest dla mnie prostszy od angielskiego. Wiadomo, co innego powiesz ty, bo poprzez chodzenie do brytyjskiej szkoły opanowałaś go do perfekcji, a co innego powiem ja, która uczy się angielskiego tylko w szkole i najwyżej poprzez portale poznaję ludzi i piszemy po angielsku. Jednak to co innego niż w realu rozmawiać :c W każdym bądź razie fajną przygodę miałaś w brytyjskiej szkole!♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze chciałąm tam mieszkać, mam nadzieję że po studiach się uda. Londyn to niesamowite tętniące życiem miasto :)

    OdpowiedzUsuń